Tydzień temu nasze miasto odwiedził dziennikarz, radiowiec, twórca kryminałów, czyli jak sam siebie nazywa „kryminalista”. Jego książki nie tylko pozwalają się odprężyć i odpocząć od znanej wszystkim codziennej bieganiny ale są też doskonałym „przyrządem” do ćwiczeń mięśni brzucha. Zasiadając do lektury radzę zaopatrzyć się w chusteczki – wraz z otwarciem napisanej przez Alka Rogozińskiego książki wkraczamy w świat doskonałej kryminalnej zabawy, przy której będziemy śmiać się do łez.
Jestem fanką jego pióra, więc sami rozumiecie, że jak tylko zobaczyłam plakat promujący jego spotkanie z bibliotece, rezerwowałam w kalendarzu wtorkowe popołudnie!
Spotkanie w pełni spełniło moje oczekiwania!
Oprócz mnóstwa informacji z życia pisarza, nietypowych sytuacji, które spotykają go chyba codziennie i wielu przygód uśmiałam się do łez. Nie jest to tylko moje odczucie – pękająca w szwach czytelni reagowała identycznie. I nie ma się co dziwić – polot i naturalna zdolność Alka do rozśmieszania ludzi sprawiły, że ponad dwugodzinne spotkanie minęło jak kwadrans!
Pisarz przyjechał razem ze swoim menagerem, również pisarzem (!) Pawłem Płaczkiem, który dzięki wprowadzeniu Rogozińskiego miał swoje „pięć minut”. Podobnie jak główny gość spotkania jest również dziennikarzem i autorem książek kulinarnych. Pan Alek przywołał uwagę jednej z czytelniczek, że nie dziwi się, iż tak dobrze wygląda, jeżeli jest testerem wszystkich opisanych przez Płaczka potraw. Zażartował nawet, że był to impuls do zadbania o siebie i zrzucenia kilku kilogramów.
Alek Rogoziński mimo sławy i licznych sukcesów zawodowych (nie tylko na polu literatury) ma ogromny dystans do siebie. Swoją wyobraźnią mógłby obdzielić wielu innych pisarzy a pomysły do książek bierze… z codziennych obserwacji. Jak sam podkreślił pisarze są największymi złodziejami, ponieważ kradną nam nasze historie. Zwrócił uwagę na mój oryginalny wisiorek – kto wie, może już wkrótce taki sam będzie nosić jedna z jego bohaterek?
Przeczytałam większość jego książek (co jest nie lada wyczynem, gdyż ma ich na swoim koncie kilkadziesiąt – sama zgubiłam się już jakiś czas temu w rachubie).
Podczas spotkania zakupiłam najnowszy „Zabójczy kulig” z Różą Krull w roli głównej i już jestem w połowie.
Nie znacie twórczości Alka Rogozińskiego? Najwyższy czas, by po nią sięgnąć i rozchmurzyć swe życie!